Na rynku smartfonów królują dwa systemy operacyjne – iOS, na którym pracują urządzenia mobilne sygnowane przez Apple i Android, który łatwo znaleźć m.in. na flagowcach Samsunga, Huawei czy Xiaomi. Android w Polsce zdominował rynek. Wszystko to dzięki mnogości globalnych producentów decydujących się na umieszczenie go na pokładach swych sprzętów, jak i ogromnym możliwościom, jakie system otwiera przed deweloperami i użytkownikami. Jednak kwestie cenowe każą zadawać sobie pytanie – czy warto sprowadzać smartfon z zagranicy, np. z Chin? Czy grozi nam jakakolwiek niekompatybilność (choćby językowa) z tego tytułu?
Najpierw doprecyzujmy, czego chcemy
Biorąc pod uwagę to, jak wiele opcji smartfonów mamy do wyboru, decydując się na zakup warto sprecyzować wymagania. Dotyczy to zarówno budżetu, priorytetów odnośnie poszczególnych elementów (od aparatu, przez głośnik z basowym wzmocnieniem, po zaokrąglone brzegi), jak i miejsca zakupu. Kupując nowe urządzenie zawsze warto zwrócić uwagę na parametry wyświetlacza i rozdzielczość, w jakiej pracuje – pomimo wielkości 5 czy 6 cali podejrzanie tanie urządzenia mogą oferować nieczytelny obraz, który będzie straszył pojawiającymi się niespodziewanie wielkimi pikselami. Sercem każdego smartfona jest procesor – im bardziej zaawansowany i z większą ilością rdzeni, tym większa szansa, że nasz nowy nabytek będzie pracował płynnie i nawet nowinki ze sklepu Google Play będą działać na nim bezproblemowo. Oczywiście, oprócz procesora ważna jest również pamięć – bez niej nawet najbardziej wydajny procesor nie obsłuży szybko skomplikowanych poleceń, na które „narażamy” nasz smartfon w każdej chwili.
Telefon z zagranicznej aukcji – zagrożenia
Czy Android z Polski będzie różnił się od tego kupionego np. na aukcji internetowej w Chinach? Odpowiedź nie jest prosta i przed podjęciem finalnej decyzji warto przeczytać opinię fachowców na poświęconej sprzętom z sympatycznym robotem stronie – https://android.com.pl. Wszak wiele firm, wypuszczając urządzenia na rynek azjatycki i europejski, dywersyfikuje je zmieniając parametry (w tym wielkości wyświetlacza czy samego urządzenia). Tak m.in. z Redmi Note 4 postąpiło Xiaomi, wywołując spore zamieszanie wśród kupujących. Finalnie rozwiązano ten problem za pomocą określenia nieazjatyckiej wersji „Global Version”. Słowa te są kluczowe przy sprowadzaniu telefonu na Android do Polski. Dlaczego? Możemy bowiem narazić się chociażby na nieodpowiednią wersję ROMu. Jeśli nie kupimy wersji z globalną wersją ROM, to językami, które będziemy mogli wybrać do obsługi urządzenia, będą tradycyjny i uproszczony chiński oraz angielski, a nasze zakupy w sklepie Google Play nie zawsze mogą przebiegać bezproblemowo (standardowo ustawiona lokalizacja na Chiny).
Czy warto więc ryzykować? W wielu przypadkach zdecydowanie tak! Nowinki na Androidzie w Polsce, podobnie jak w reszcie Europy, pojawiają się bowiem na ogół z opóźnieniem w stosunku do wersji azjatyckich. Traktowany jako natywny rynek chiński, oprócz przewagi czasowej, jest również atrakcyjny z racji cen, które na nim panują. W zależności od półki cenowej w chwili premiery w Chinach i na Zachodzie ceny urządzeń z Androidem mogą różnić się kwotami idącymi nawet w setki złotych.
Podsumowując – sprowadzając nowy smartfon z Androidem do Polski trzeba być uważnym, dokładnie czytać specyfikację modelu na konkretnej aukcji (w tym szczególnie zwracać uwagę na obsługiwane pasma LTE) i wcześniej wesprzeć się fachową wiedzą, aby móc się cieszyć bezproblemowym użytkowaniem.